Ryszard Surawa - Stefan Jerzy Siudalski

 Statystyki
Przejdź do treści

Ryszard Surawa

Spotkałem ciekawych ludzi
    Czarek /Ryszard/ urodził się w 1937 roku w Słonimie - dziś to Białoruś, a wtedy to była Polska. Jego matka - czyli moja ciotka - była nauczycielką na Kresach. W drugiej połowie września 1939 roku do miejscowości gdzie uczyła w szkole wkroczyli sowieci. Wyciągnęli z budynku szkoły nauczycieli i postawili aby ich rozstrzelać. Miał to być pokaz, jak należy karać polskich panów. Ciotka stojąc pod ścianą martwiła się o to kto wychowa jej synka. Na szczęście wydarzyło się coś, czego bojcy nie przewidzieli - miejscowa ludność stanęła w obronie polskich nauczycieli! Egzekucji nie było ale... była lekcja dla tych nauczycieli, że ci co przychodzą w imieniu Moskwy, mają groźne pomysły. Nic więc dziwnego, że zaraz po wojnie ciotka wraz z synem (już wtedy ośmioletnim) wyjechała do Anglii. Po pewnym czasie dojechał do nich mój wujek i tam zamieszkali na stałe.
Czarek - gdy dorósł - zajął się projektowaniem, produkcją i wykorzystywaniem urządzeń które za pomocą ultradźwięków umożliwiały sprawdzanie jednorodności odlewów łopat silników samolotów turboodrzutowych. Otóż w procesie odlewania łopat można było kontrolować jakość metalu ale... zdarzały się w odlewach pęcherzyki gazów, które zmniejszały wytrzymałość łopat. Zadaniem, tej ultradźwiękowej  aparatury, było sprawdzanie czy odlew nie zawiera pustych przestrzeni ze wskazaniem gdzie są, jak są duże i jak głęboko od powierzchni.
Któregoś dnia do firmy którą prowadził Czarek zgłosił się lekarz z miejscowego szpitala - mieli rannego z dużą ilością odłamków w ciele. Prześwietlenie rentgenem nie pokazywało na jakiej są one głębokości. Lekarz zapytał czy za pomocą aparatury ultradźwiękowej da się dokładnie zlokalizować odłamki.
Czarek pojechał do sklepu z mięsem - kupił kawał wieprzowiny, powkładał do niej coś co miało odpowiadać odłamkom w ciele poszkodowanego -  i przestroił tak swoją aparaturę, że  mógł na ekranie ustalić nie tylko czy w sprawdzanym materiale (mięsie) są odłamki, ale i na jakiej głębokości się  znajdują.
Takie były początki ultrasonografii w Anglii!
A jak to było w innych krajach?
Z tego co mi wiadomo przed wojną ultrasonografię wykorzystywano w Niemczech i USA ale tylko do sprawdzania piersi kobiet czy jest ognisko raka czy nie. Wynikałoby z tego, że Czarek był pierwszym (przynajmniej w Anglii) który opracował aparaturę do ultrasonografii dla bezinwazyjnego sprawdzania wewnętrznych organów u ludzi.
Czy tylko?
Otóż wymyślił coś więcej - metodę i aparaturę do wykrywania radzieckich łodzi podwodnych które podpływały do podwodnych kabli telekomunikacyjnych - kładły się na dnie i podsłuchiwały prowadzone rozmowy i przechwytywały przesyłane informacje.
Jak ten sprzęt działał?
Helikopter ciągnął na linie zanurzoną pod wodą aparaturę która miała nadajnik ultradźwiękowy i odczyt z sondy pokazywał na pokładzie helikoptera kształt dna. Głębokość przemieszczania się sondy była oczywiście sterowana z pokładu helikoptera. Tak po wielu latach od września 1939 roku Czarek „odwdzięczył się“ bojcom co jego matkę postawili do rozstrzelania przed szkołą na Kresach.
Nic tylko się chwalić, że Polak zaprojektował i wdrożył do produkcji aparaturę do USG. Dopóki Czarek żył w internecie można było znaleźć informacje o jego firmie „Mecasonic“ i jego referaty wygłaszane na konferencjach. Po dwóch latach od śmierci Czarka zniknęła i firma i niestety również wszelkie informacje o Czarku i jego osiągnięciach.
 Jak to wytłumaczyć?
Nie wiem. Ponoć jednak jest...
Już wiem dlaczego nie mogłem znaleźć - Surawya się w Anglii pisał a nie Surawa. Na zdjęciu poniżej - wykonanym w Rębkowie w sierpniu 1939 roku -  Czarek trzeci od lewej na rękach matki...

Wróć do spisu treści