Ludwik Góźdź
Spotkałem ciekawych ludzi
Ludwik Góźdż przez większość życia mieszkał w Woli Rębkowskiej. Przez pewien czas był górnikiem ale wrócił do rodzinnej wsi i gdzieś około 1974 roku rozpoczął swoją nową przygodę życia. Zaczął zbierać przedmioty, narzędzia, medale, garnki, urządzenia które w przeszłości były używane na okolicznych wsiach ale nie tylko.
Po latach jego zbiory były sławne w okolicy - sieczkarnie, wialnie, pługi, brony, żelazka, lampy, międlice, sikawki strażackie zapełniły i jego dom i całe podwórko.
Jakieś piętnaście lat temu zapytałem Ludwika - co spowodowało że zajął się tego typu kolekcjonerstwem które on sam nazywał zbieractwem?
Wiesz, jak bym się tym nie zajął to pewnie bym kursował między sklepem monopolowym a knajpą.
Przychylnie nastawiony do ludzi chętnie opowiadał o swoich zbiorach i przygodach z nimi a było co opowiadać i warto było słuchać. Miał takie przedmioty i takie sprzęty, że tylko nieliczni wiedzieli do czego mogły służyć.
Mnie dwie sprawy związane z Ludwikiem zainspirowały do wieloletnich poszukiwań ale je nie zbieram przedmiotów - ja zbieram i porządkuję informacje z przeszłości.
O co więc chodzi?
Na jednym ze spotkań z straży pożarnej w Woli Rębkowskiej Ludwik zadał pytanie - Kiedy powstała stacja kolejowa Garwolin?
Na spotkaniu było około 60 osób i to byli sami miejscowi i ... nikt nie wiedział. Zmobilizowało mnie to poszukiwań odpowiedzi na pytanie ale o tym napiszę później.
Druga ciekawostka to - granatnik, przedwojenny polski granatnik. Ludwik miał destrukt granatnika wz. 36.
Zacząłem grzebać po literaturze i okazało się, że ten polski granatnik przewyższał wszystkie współczesne mu granatniki i moździerze okresu międzywojennego w Europie.
Zebrane informacje skłoniły mnie do zadania sobie pytania:
"Na ile dobra była przedwojenna broń żołnierza polskiego?"
Odpowiedź była zaskakująca - była lepsza od tej sowieckiej z 1945 roku. Oczywiście zakres oceny dotyczył tylko broni piechoty bo przecież od 1939 roku do 1945 w lotnictwie i wojskach pancernych było wiele gruntownych zmian.
Napisałem artykuł pt "Krok do przodu, pokolenia do tyłu..."
Ludwik zgromadził unikalny zestaw tzw "sołtysek" czyli odznak które w czasach zaborów nosili jako oznakę władzy sołtysi.
Ludwik Góźdź umarł nagle w grudniu 2006 roku. Pochowany został na cmentarzu w Garwolinie.
Jakieś piętnaście lat temu zapytałem Ludwika - co spowodowało że zajął się tego typu kolekcjonerstwem które on sam nazywał zbieractwem?
Wiesz, jak bym się tym nie zajął to pewnie bym kursował między sklepem monopolowym a knajpą.
Przychylnie nastawiony do ludzi chętnie opowiadał o swoich zbiorach i przygodach z nimi a było co opowiadać i warto było słuchać. Miał takie przedmioty i takie sprzęty, że tylko nieliczni wiedzieli do czego mogły służyć.
Mnie dwie sprawy związane z Ludwikiem zainspirowały do wieloletnich poszukiwań ale je nie zbieram przedmiotów - ja zbieram i porządkuję informacje z przeszłości.
O co więc chodzi?
Na jednym ze spotkań z straży pożarnej w Woli Rębkowskiej Ludwik zadał pytanie - Kiedy powstała stacja kolejowa Garwolin?
Na spotkaniu było około 60 osób i to byli sami miejscowi i ... nikt nie wiedział. Zmobilizowało mnie to poszukiwań odpowiedzi na pytanie ale o tym napiszę później.
Druga ciekawostka to - granatnik, przedwojenny polski granatnik. Ludwik miał destrukt granatnika wz. 36.
Zacząłem grzebać po literaturze i okazało się, że ten polski granatnik przewyższał wszystkie współczesne mu granatniki i moździerze okresu międzywojennego w Europie.
Zebrane informacje skłoniły mnie do zadania sobie pytania:
"Na ile dobra była przedwojenna broń żołnierza polskiego?"
Odpowiedź była zaskakująca - była lepsza od tej sowieckiej z 1945 roku. Oczywiście zakres oceny dotyczył tylko broni piechoty bo przecież od 1939 roku do 1945 w lotnictwie i wojskach pancernych było wiele gruntownych zmian.
Napisałem artykuł pt "Krok do przodu, pokolenia do tyłu..."
Ludwik zgromadził unikalny zestaw tzw "sołtysek" czyli odznak które w czasach zaborów nosili jako oznakę władzy sołtysi.
Ludwik Góźdź umarł nagle w grudniu 2006 roku. Pochowany został na cmentarzu w Garwolinie.