Pory roku
Cztery pory roku – piosenka o Rębkowie
Kwitną, kwitną, kwitną sady
Łąki też zakwitną wnet
Będzie kwiatów do przesady
Gdy zakwitnie także bez.
A za bzem zakwitnie jaśmin
Za jaśminem pąki róż
Pola żółcą sie rzepakiem
I akacja kwitnie już
Zboża kłosy pochyliły
W ulach słychać wielki szum
Pszczoły nektar przerabiają
Będzie miodu na nasz stół
W szkole dzieci, w lesie ptaki
Uczą się jak trzeba żyć
Bo nie można byle jakim
Na tym świecie tutaj być
A w Rębkowie, a w Rębkowie
Wszędzie naszych przodków ślad
Wszak mieszkają tutaj ludzie
Od tysiąca z górą lat.
Kwitną, kwitną, kwitną wrzosy
Złoci się gorczycy łan
Pozbierane z pola kłosy
A na stole miodu dzban
Przyjdą chłody, przyjdą deszcze
Liście gdzieś poniesie wiatr
Nie spostrzeżesz gdy za oknem
Biały Będzie cały świat
Usiądź wtedy przy kominku
Drwa do ognia dołóż tak
Aby ciepło i przytulnie
Było w ten zimowy czas
Przejdzie zima, przyjdzie wiosna
Zazielenia pola się
Rzeką spłyną od nas chłody
No i drzewa zbudzą się
Kwitną, kwitną, kwitną sady
Łąki też zakwitną wnet
Będzie kwiatów do przesady
Gdy zakwitnie także bez.
SJS Rębków lato 2006
Wiosna
Przedwiośnie
Ziemia zmarznięta głęboko,
Bazie nad rzeką nieśmiałe
Pierwszy skowronek głosu próbuje wysoko
I rzeki szeroko wezbrały.
Śnieg w skibach zleżały
Przed słońcem w cień ucieka.
Leszczyna pierwsza ożyła
I z pyłkiem na pszczoły już czeka.
Czajki z za mórz powróciły
Na gniazda już miejsca szukają.
Czasami je tylko spłoszy
Sam wystraszony zając.
Wiosna.
Wiosna rzekami przychodzi wraz z szumem spienionej wody,
Na fali wezbranych strumieni, do morza spływają chłody.
Życie w drzewa powraca, wiatr ciepły bazie rozwija
Chłopi na pola wychodzą, zobaczyć co zima zbroiła.
Wiosna
Wiosna dziś przyszła, zaraz po południu.
Drzewa powolutku wpijają się w ziemię,
Sprawdzają czy znak do przebudzenia
Dały już korzenie.
Nie spieszą się drzewa by wypuścić liście
Wiedzą, że mróz ściąć swym chłodem soki.
Słońce zbyt słabo wczesną wiosną grzeje
Nawet wtedy gdy nie zakrywają go obłoki. SJS styczeń2011
Majowo
Majowe słońce,
Niebo majowe,
Kwiaty majowe,
Majowo w nas.
Trawa zielona,
Drzewa zielone,
pola zielone,
Zielony czas. SJS maj 2011
Lato
Wiatr
Wiatr skądś przywiało – zakręcił wkoło
Wszystko co z ziemi unieść się dało
Przeniósł i rzucił dalej na ziemię.
Pochylił zboża, potargał drzewa,
Aż w krzakach przysiadł – tam gdzie ptak śpiewał
I ucichł nagle, może zmęczony, lub zasłuchany zasnął w gęstwinie
To było tam gdzie strumyk płynie.
Więc jak tam pójdziesz, nie budź go proszę
Niech śpi do zimy wiatr, co podniebne ścieżki zamiatał,
Gdy tak wędrował po wszystkich, czterech, stronach świata.
SJS Marzec 2009
Przemijanie
Ulotny urok czerwieni maków
Chabry wśród maków rosnąć chcą
Łąka to czy tylko miejsce przy krzaku
Które darował im zmienny los?
Dziewanny, maki i chabrów trochę
Codziennie nowy zestaw barw
Płatki czerwieni dziś już na ziemi
A przecież wczoraj rozwijał je wiatr.
Piętrami żółte kwiatki dziewanny
Zawarty jest w nich deszczowy kod
Kwiatki u góry, płatki na ziemi
Na dole liści zielonych splot
Jesień
Jesień
Każdego dnia jesieni więcej,
Drzewa się spieszą aby jak najprędzej
Liście wybarwić i zrzucić przed zimą.
Mróz już nocami trawę ścina bielą.
Dzień coraz krótszy, tylko długie cienie gonią
Czas co siwiznę maluje nam na skroniach.
Wiatr drzewom pomaga szybciej liście zgubić,
Bawi się nimi, tańczy, czasami przycicha
Dywan barw jesiennych rozkłada na ziemi.
Popatrz miła – to już tyle jesieni,
To już tyle jesieni,
To już tyle przeszło jesieni. SJS 0.30 1.11.2009
Jesień.
Drzewa liście pogubiły
Stoją nagie w sadzie
Liście ptakom zazdrościły
Szron się na nie kładzie.
Poprosiły wiatr jesienny
By z nimi wirował
Zatańcował, zawirował
Rzucił liście w wodę.
Lesie, lesie czemu smutny stoisz
Patrzysz w mętną wodę?
Ach tam liście, liście płyną,
Moje lata młode
Jesienne liście
Stada liści wirując siadają na ziemi
Wiatr im w ostatnim locie, gdy chce, pomaga.
Drzewa gałęziami zaczepione w przestrzeni
Widać po drzewach jaka jest wiatru władza.
Dywany z kolorów jesieni na ziemi
Czasami wiatr je na nowo układa.
Tyle już, przez lata, widziałem jesieni
A każda z nich siwe włosy na głowie mi dokłada.
Wilga
Kurzem wrzos popielaty, piasek polna droga
Las żywiczny i gęsty, pajęczyną gdzieniegdzie osnute prześwity.
Słońce między lasem a polem poszarpanym cieniem stało
Ciepłe, leniwe, spokojne, w zegarze dnia
Piasek kołami wozów przesypywało.
Pszczoły szumem cieplejszym od wiatru, pachnącym końcem lata
Ptakom sytym spokoju zazdrościły,
Więc coraz szybciej i szybciej zapach wrzosu do uli nosiły.
Przestrzeń wypełniały drgającą, punktami co nikną z oczu.
Sobie znanymi ścieżkami dzień coraz dalej się toczył.
Wóz ciężarny latem i słońcem skrzypiał, marudził na rudawej łące
Cienie coraz to dłuższe ciągnąc za sobą do domu.
Gęsi pod lasem krzyczały, ogniska dym snuły nad ziemią.
Chłód z zakamarków wychodził, a to wszystko pachniało jesienią.
Dzień zaduszny
W dymie wspomnień cmentarnych,
W smutku czynów co poszły na marne,
Wśród drzew co korzeniami w rozpacz wrosły,
Nie zakończone i nie zaczęte, splątane z sobą
Wcale nie święte, losy pokoleń, historii ślad
W zgodzie ze śmiercią otwarta księga minionych lat.
SJS
Dzień Wszystkich Świętych
Ścieżki dla żywych,
Kwatery dla zmarłych.
Cmentarz wypełnia ze zniczy dym.
Ogniki, znicze, krzyże, płomyki
Gdzie spojrzysz Kwiaty
I ludzi tłum.
Powoli chodzą, przystają czasem
Nad grobem, grobami
Dziś wspomnień czas.
A tam pod ziemią
Są pochowani
Ci co żyli pośród nas.
Co roku więcej
Ich tam pod ziemią
…I na nas przyjdzie kiedyś czas.
SJS 29.10.2011
Zima
Śnieg
Biało, wokoło biało, aż po horyzont biało
I w górze biało od śniegu co wirując spada
Siada na ziemi, na płatkach śniegu
Śnieg, śnieg ciągle pada.
Ślady zaciera, przykrywa ziemię, kamienie, krzewy,
Niebo garściami płatków sypie, sypie i biel wciąż wszędzie osiada.
Nie widać ścieżki, drogi nie widać, rowy przykryło
I ciągle pada.
Wiatr już po polach warkocze niesie
Jak by ożyły te płatki śniegu
I ciągle pada, pada i sypie, sypie i pada.
Smugi śniegu w zaspy układa – wiatr
Co swe rzeźby po polach rozkłada.
Na drzewach czapy ze śniegu duże,
Czasami spadnie któraś na ziemię przykrytą śniegiem
A śnieg wciąż sypie, wiruje, siada
I nowe kształty wiatr znów układa.
Bałwanka dzieci już ulepiły
Miotłę mu dały aby miał siły
Uciec gdy wiosna będzie przyjść chciała
Biało, dokoła biało i tylko biało.
Kształty zmieniło wszystko wraz z śniegiem
Co przykrył drogi, ścieżki, doliny
Koniec to czy początek, w tym roku zimy? SJS 24.02.2009
Za oknem
Za oknem śnieg,
Za oknem ptaki
Płatki i ptaki wirują wciąż
Płatki na drzewach
Na drzewach ptaki
A tu przy oknie
Ciepło mi jest