Przyroda
Ognisko
Języki ognia kształty zmieniają,
Nad żarem co w popiół przemienia wszystko,
Wszystko co rosło, niedawno żyło,
Ścięte, pocięte płomień chwyciło
Jak by ożyło, jak by ożyło
Bawiąc się, sycząc iskry rozrzuca
A dym na końcach płomieni rośnie,
Kręci się, wraca, odpływa w górę,
Udaje mgłę, udaję chmurę,
Snuje się coraz dalej od ognia,
Znika powoli, czym wyżej – więcej,
Nad łąką, polem, rzeki zakolem
Gdzie rosną drzewa.
A drzewa rosną, co rok ich więcej,
Pną się do góry, nie wiedzą tego,
Że ich gałęzie w ognisku skończą. SJS 2.03.2009
Śnieg
Biało, wokoło biało, aż po horyzont biało
I w górze biało od śniegu co wirując spada
Siada na ziemi, na płatkach śniegu
Śnieg, śnieg ciągle pada.
Ślady zaciera, przykrywa ziemię, kamienie, krzewy,
Niebo garściami płatków sypie, sypie i biel wciąż wszędzie osiada.
Nie widać ścieżki, drogi nie widać, rowy przykryło
I ciągle pada.
Wiatr już po polach warkocze niesie
Jak by ożyły te płatki śniegu
I ciągle pada, pada i sypie, sypie i pada.
Smugi śniegu w zaspy układa – wiatr
Co swe rzeźby po polach rozkłada.
Na drzewach czapy ze śniegu duże,
Czasami spadnie któraś na ziemię przykrytą śniegiem
A śnieg wciąż sypie, wiruje, siada
I nowe kształty wiatr znów układa.
Bałwanka dzieci już ulepiły
Miotłę mu dały aby miał siły
Uciec gdy wiosna będzie przyjść chciała
Biało, dokoła biało i tylko biało.
Kształty zmieniło wszystko wraz z śniegiem
Co przykrył drogi, ścieżki, doliny
Koniec to czy początek, w tym roku zimy? SJS 24.02.2009
Wiatr
Wiatr skądś przywiało – zakręcił wkoło
Wszystko co z ziemi unieść się dało
Przeniósł i rzucił dalej na ziemię.
Pochylił zboża, potargał drzewa,
Aż w krzakach przysiadł – tam gdzie ptak śpiewał
I ucichł nagle, może zmęczony, lub zasłuchany zasnął w gęstwinie
To było tam gdzie strumyk płynie.
Więc jak tam pójdziesz, nie budź go proszę
Niech śpi do zimy wiatr, co podniebne ścieżki zamiatał,
Gdy tak wędrował po wszystkich, czterech, stronach świata.
SJS Marzec 2009
Deszcz
Za oknem chmury deszcz ciężko niosą
Wiatr im pomaga strugi wody gubić
Na drzewach, po płotach, kamieniach i polu
Po dachu i szybach, powoli, powoli
Przesuwa się, płynie, po niebie, nad nami
Tak było, tak będzie, i tutaj, i wszędzie
Gdy nas nie było i gdy nas nie będzie
Całkiem na początku 20 stycznia 2011
Tajemnice
Szelest - liści cicha rozmowa,
Drzewa - cieniami wędrują po ziemi.
Ptaki - w liściach, gałęziach, na drzewach
Gniazda zakładają zawieszone w przestrzeni.
SJS luty 2011
Majowo
Majowe słońce,
Niebo majowe,
Kwiaty majowe,
Majowo w nas.
Trawa zielona,
Drzewa zielone,
pola zielone,
Zielony czas. SJS maj 2011
Deszcze
Deszcze przechodzą z wolna
Smutne jak losów przeznaczenie.
Mokro, mokro i zimno,
Strugi rozmyły wszystkie cienie.
Wiatr niespokojny drzewami szarpie,
Po szybach krople deszczu płyną.
W domu jest ciepło - dorzucę drewna,
Piec nas ochroni przed złą godziną. SJS 7.05.2011
Leje, deszcz narasta, falami przychodzi.
Liście, mokre wodą obciążone zwisają do ziemi.
Ziemia, wodę gromadzi na czas gdy Słońce zaświeci.
Ptaki, skulone przykucnęły wśród drzew zieleni.
Zagrzmiało, huk długi więc piorun między chmurami poszedł.
Pszczoły, wiedzą wcześniej jaki deszcz idzie a teraz w ulach schowane czekają.
Ludzie, jedni się cieszą a inni złorzeczą, że deszczu za dużo.
Strugi, spływają i nadmiar wody w niższe miejsca niosą.
Dzieci, jeśli rodzice pozwolą biegają po deszczu boso.
Maki, te starsze, płatki w deszczu pogubiły.
Słońce, przebiło się przez chmury, deszcz przycichł, aż w końcu ucichł.
I tak z deszczem dziś się skończyło…
Słońce gdzieś się zapodziało
Jak by deszczu było mało
Chmur z zachodu nam przywiało
Oj będzie padało, padało...
Jasno zielona przestrzeń dokoła
Więc to jest wiosna z chłodnym porankiem
A o świtaniu ptaki świergotem Słońce witają
Żurawie krzyczą z dala od ludzi.
Powoli dzień się kolejny budzi.
Tak sobie radzą od lat tysięcy
Każdego dnia ich jest więcej i więcej.
Królowa w ulu jajeczek składa dwa – trzy tysiące.
Tak jest każdego dnia od chwili gdy śniegi stopiło Słońce.
Jeden organizm a pszczół tysiące
Część z nich pracuje w ulu a część na łące.
Strażniczki wejścia do uli pilnują
Obcą pszczołę natychmiast wyczują.
W moim ogrodzie spokój posiałem?
Wszak w ulach huczy aż słychać z daleka
Na drzewach, na łące też słychać pszczoły
Ale ten hałas to spokój właśnie!
Czas przemija
Czas ucieka
Ile nasze życie warte?
Jak na sznurku
Nanizane paciorki
Słowa, zdania, słowa.
Buty całkiem przemoknięte
Rosa je tak zamoczyła.
Będzie wiosna czy już była?
W kalendarzu wiosna siedzi
Czemu się tam dziś schowała?
I dlatego śniegiem pola zima posypała.
Krople wody
Na gałązkach
Perełki udają.
Pszczoły słychać
Szum w pasiece
Po wodę latają.
Wszyscy już czekamy.
Mniszek zakwitł
Szum na klonach
Pszczoły coś tam już szukają.
Przed ulami
Pszczoły tańczą
Dobrze dzień się zapowiada.
Wiosna, wiosna, wiosna wkoło
Nektar pszczoły wciąż przynoszą.
Gdzie początek
A gdzie koniec?
Jest tej opowieści?
Nie wiem tego
Nie wiem tego
Czy to koniec pieśni.
Hej, strumyku, gdzie ty płyniesz?
Gdzie bystre wody toczysz?
Opowiedz nam, opowiedz
Co widzą twoje oczy.
Deszcz mi siły daje,
Bystrość wody – góry.
Nie powiem co ja widzę
Góry, wokoło góry.
Rzeczka strumień przyjęła,
Rzeczkę wchłonęła rzeka,
Płyną ciemne jej wody
I czas już wolniej ucieka.
Hej płynie strumyk bystry,
Hej po kamieniach skacze,
Szumi, pieni swe wody,
To dziecko niejednej chmury