Altea
Wędrówki Europa > Hiszpania
Małe, urokliwe miasteczko - około 22 tys. mieszkańców. Dominujący nad okolicą kościół Matki Boskiej Pocieszenia.
Wąskie uliczki, sklepiki, ktoś muzykujący na placu przy kościele, obok kościoła kawiarenka i śmieszne przygody.
Nasze panie - Zuzia i Urszula - weszły na chwilę do sklepu z biżuterią a my ze Zbyszkiem poszliśmy na wzgórze kościelne. Czekamy na nasze panie, czekamy 15 minut, 30 minut.... pod drzwi kościoła podchodzi wycieczka - mówią po polsku. W pewnej chwili odzywa się do mnie kobieta z tej wycieczki - o - pan to mi na targu w Torrevieja polecił wino pomarańczowe - i co? smakowało? - pyszne - oj wiem co targ kupuje butelkę, smakuje jak nasze miody pitne. Trzeba uważać ile się go pije bo jest zdradliwe.
A co naszymi Paniami?
A po prawie godzinnym oczekiwaniu dołączyły do nas.
Nie było to jedyna nasza przygoda tego dnia... ze spotkaniem z rodakami!
Zanim weszliśmy na wzgórz kościelne - wąskimi uliczkami poszliśmy na polecane w przewodnikach - miejsce widokowe.
Kolejne zdjęcia pokazują nasze podejście na to miejsce i co stamtąd zobaczyliśmy i co... usłyszeliśmy to już opiszę.
Wieża widokowa a obok na tarasie jakaś pani wiesza bieliznę do suszenia.
Usłyszała, ze mówimy po polsku i... "Dzień dobry" nas zaskoczyło - Polka na wczasach ale z Wielkiej Brytanii. Ot jaki ten świat mały.